Start: Pierwsze spotkanie i brief projektu wnętrz
Jak wygląda współpraca z architektem wnętrz – pierwsze spotkanie to dla mnie najfajniejszy moment — poznajemy się, sprawdzamy, czy „nadajemy na tych samych falach”. Niezależnie od tego, czy widzimy się online, w biurze czy na budowie, ten etap jest kluczowy. Będziemy w stałym kontakcie od podpisania umowy do momentu wejścia do gotowego wnętrza — zwykle co najmniej kilka miesięcy — więc dobrze, żebyśmy się rozumieli i mieli do siebie zaufanie.
Na początku kariery nie doceniałam tego spotkania. Nie opowiadałam dokładnie, jak przebiega proces, a klient budował sobie własny obraz współpracy nad projektem wnętrz — i tu rodziły się zgrzyty. Dziś, już na samym starcie tłumaczę jak wygląda współpraca z architektem wnętrz krok po kroku, żeby później nie było domysłów jak coś powinno przebiegać czy kiedy powinnam oddać każdy z elementów projektu. Pierwsze spotkanie to trochę jak szybka randka — albo „kliknie” i spędzimy razem najbliższe miesiące, albo nie.
Najfajniejsze współpraca w zakresie projektu wnętrza z mojej perspektywy powstają wtedy gdy po prostu się polubimy od pierwszej rozmowy. Bez chemii ciężko mówić o współpracy.
Jak wygląda pierwszy etap projektu wnętrz?
Jak wygląda pierwszy etap projektu wnętrz? Zaczynamy od Twojego formularza kontaktowego. Jest tak ułożony, żeby dał nam maksimum informacji na start, bez ton pytań o szczegóły. Na spotkaniu ustalamy „zasady gry”, bo oczekiwania zwykle mieszczą się w trójkącie: „najlepiej, najszybciej, najtaniej” — w dowolnej kolejności. Jeśli „najtaniej”, to pokazuję, co to znaczy w praktyce i gdzie realnie oszczędzasz dzięki naszej współpracy (czas, nerwy, unikanie błędów, lepsze decyzje). Jeśli „najszybciej”, układam proces tak, by przyspieszyć prace bez dużej straty na jakości. A jeśli „najlepiej” (to chce oczywiście każdy), to szukamy złotego środka między budżetem a tempem.
Często klienci szukają architekta wnętrz narzucając z góry jak mają wyglądać etapy pracy z architektem wnętrz - bez wizualizacji bo nie potrzebne a tylko rysunki techniczne albo bez rysunków technicznych a tylko wizualizacje. Miałam i to i to w swojej karierze. Żaden z klientów nie był do końca zadowolony. Pierwszy stwierdził, że trochę mu się nie podoba styl w którym projektujemy a drugi chciał nadzór autorski, którego nie przeprowadzam bez rysunków technicznych.
Jakie pytania warto zadać architektowi wnętrz na spotkaniu?
Najczęściej słyszę:
– Jakie jest minimum budżetowe?
– Kiedy dostanę rysunki hydrauliki i elektryki?
– Czy zrobicie szybko zmiany dla dewelopera?
– Jakie są warunki płatności?
– Czy jeździcie z klientem po sklepach?
– Czy dostanę listę zakupową?
– Kiedy możemy zacząć?
– Czy macie swoje ekipy? Jakie są ich stawki?
Polecam też zapytać:
– Czy mój budżet wystarczy na wykończenie w założonym standardzie?
– Czy mogę zobaczyć przykładową książkę projektową?
– Jak dokładnie wygląda nadzór autorski?
– Ile mam tur poprawek wizualizacji?
– Co, jeśli zrezygnuję z nadzoru po rozpoczęciu prac?
Jeśli szukasz architekta wnętrz w Warszawie, który przeprowadzi Cię przez każdy etap projektu – od koncepcji po realizację, sprawdź co ma do zaoferowania Golden Room Architekci.
Pytania i niepewność na tym etapie to normalne. Natomiast uczulam przed nadmiernym zadawaniem pytań o doświadczenie liczbę projektów już zrobionych czy innych sugerujących obawy o rzetelność firmy. Może to przynieść odwrotny niż zamierzony efekt.
Red Flagi klientów korzystających z usług architekta wnętrz – lekcja pokory po obu stronach
Zanim przejdziemy do omówienia jak wygląda współpraca z architektem wnętrz z chęcią omówię red flagi świetnego klienta 🙂 A co! Jeżeli od początku próbujesz „przegadać” architekta, kwestionować jego proces, udając fachowca – to sygnał ostrzegawczy. W takiej sytuacji projekt trwa dłużej, a stawka często idzie w górę, bo po prostu wiem, że będzie więcej stresu i poprawek. Nie chodzi o to, żeby nie rozmawiać — chodzi o zaufanie. Architekt naprawdę ma w głowie cały proces, nawet jeśli na początku nie wszystko widać.
Poniżej kilka moich osobistych „red flagów na problematycznego klienta
- „Mam już koncepcję, trzeba ją tylko wrzucić w wizualizacje.” – To jakby powiedzieć kucharzowi: „mam składniki, tylko mi to przygotuj tak samo jak u Cioci Krysi na wigilii było 2 lata temu na wigilii”.
- „Da się taniej trochę?” – to już zależy od kontekstu i sposobu w jaki ktoś to wypowiada. Ogólnie, jeżeli takie pytanie wybrzmiewa na starcie to nigdy nie daje upustu cenowego. Klient szuka jak najtaniej.
- „Wystarczy odświeżyć, nadać design, za wiele do zmiany nie ma„. Po co w takim razie rozpoczynać współpracę z architektem w ogóle.
- „Dlaczego tak drogo u innych jest taniej/trochę taniej/dużo taniej„. Jeszcze nigdy nie trafiam, żeby u kogoś było drożej a rozpoczynałam od stawki chyba 80 zł/m2. W każdym razie klient, który szuka najniższej ceny to ostatecznie roszczeniowy klient.
- Mail z zapytaniem do 30 firm albo z kopią do samego siebie (w udw zapewne 30 firm). Klient szuka najniższej ceny.
Bonus: Klient wraca po 5 latach od wykonania dla niego projektu wnętrza - Pani Agato stawki wzrosły 150% jak to? To oczywiście nie red flag ale zawsze poprawia mi to humor 🙂 Całe szczęście "do portfolio, nie za miliony monet" nie robi się całe życie 🙂
Półmetek – Proces projektowania wnętrz z architektem
Po Briefie projektu wnętrz przechodzimy do pracy nad projektem funkcjonalnym czyli planem Twojego nowego życia we wnętrzu. To rzut 2D z góry, ale bardzo dużo mówi o tym, jak będziesz mieszkać: gdzie stanie stół i jakiej będzie wielkości, w którą stronę otworzą się drzwi, czy zmywarka ma być po prawej, czy po lewej stronie zlewu i dlaczego. Po rzucie funkcjonalnym przechodzimy do wizualizacji 3D.
Te elementy projektu wnętrz są najbardziej wyczekiwane przez moich klientów. Zasadę mam jedną – trzymam się terminów i od klienta wymagam tego samego. Niezmiernie ciężko jest pracować i planować cokolwiek kiedy klient nie jest responsywny a my przymykamy na to oko.
Projektowałam kiedyś mieszkanie 100m2 bez wizualizacji. Klient stwierdził że nie są one mu do niczego potrzebne. Projekt i wykonawstwo po naszej stronie. Długo, mozolnie, dużo stresu, nigdy więcej. Ten projekt wpadł żeby spieprzyć mi życie.
Moodbordy, inspiracje i styl wnętrza.
Moodboardów nie robimy — w praktyce często nie przekładają się na to, co widzisz później na wizualizacjach. To po prostu dodatkowa, niepotrzebna nikomu praca. Moja praca.
Zamiast tego proszę o inspiracje, które sam selekcjonujesz.
Nie „wciskamy” jednego stylu — nasz język wizualny widać w realizacjach.
Jeśli podobają Ci się nasze projekty, jest spora szansa, że i Twoje wnętrze Cię zachwyci.
Projektowałam kiedyś mieszkanie 100m2 bez wizualizacji. Klient stwierdził że nie są one mu do niczego potrzebne. Projekt i wykonawstwo po naszej stronie. Długo, mozolnie, dużo stresu, nigdy więcej. Ten projekt wpadł żeby spieprzyć mi życie.
Przebieg projektu wnętrz na Filmie
Jeżeli nie wiesz jak przebiega projekt wnętrz i w zasadzie Ci się nie chce czytać tego wszystkiego to możesz to obejrzeć lub posłuchać w tle na moim kanale na YouTube – jak architekt projektuje wnętrza? Proces współpracy z projektantem w 5 etapach; trochę było to już dawno więc wymaga aktualizacji ten film jednak sens jest zachowany.
Jak powstają pierwsze wizualizacje 3d Twojego wnętrza.
Wizualizacje 3D powstają na bazie zaakceptowanego układu, czyli rzutu funkcjonalnego Twojego wnętrza. To moment, w którym zaczyna się właściwa współpraca z architektem wnętrz — kiedy z rzutu 2d rodzi się klimat i nastrój przestrzeni. Czas pracy nad wizualizacjami zależy od metrażu — zwykle od kilku tygodni do dwóch miesięcy. Przy większych projektach oddajemy wizualizacje etapami (np. osobno parter i piętro).
To nie jest „ułatwianie sobie życia” — to sposób, by cały proces współpracy z projektantem wnętrz krok po kroku był dla Ciebie przejrzysty. W Golden Room zależy nam, żebyś wiedział, na jakim etapie jesteśmy i miał pełne zaufanie do tego, jak przebiega nasza wspólna praca. Kiedyś, przy projektach 250–350 m², długo nic nie pokazywaliśmy, a klienci zaczynali się niepokoić i w wyobraźni dopracowywali projekt „na 120%”. Dziś pracujemy etapowo i otwarcie — bo właśnie tak wygląda prawdziwa współpraca architekt wnętrz – klient.
Raz jedyny nie trafiłam w gust klientów. Jak to się stało? Klientami była para. Mąż wysłał inspiracje, więc przygotowałam projekt na ich podstawie. Po oddaniu wizualizacji zadzwoniła żona i zapytała z rozbrajającą szczerością: „Kto by chciał mieszkać w takim wnętrzu?”. Zrobiliśmy wszystko od nowa i… tym razem się udało. Czasem taka historia to najlepszy dowód, że współpraca z architektem wnętrz to nie tylko estetyka, ale i emocje.
Projekt wykonawczy - gdy wizja zmienia się w dokumentację
Wizualizacje wnętrz to jeszcze nie koniec pracy, chociaż to najprzyjemniejszy etap. Kiedy wszystko wygląda już pięknie na renderach, zaczyna się część, którą niektórzy nazywają „techniczną”, a ja – sercem całej współpracy z architektem wnętrz.
Projekt wykonawczy wnętrz to kompletny pakiet informacji technicznych – rysunki instalacji hydraulicznych i elektrycznych, rozwinięcia ścian, opisy wyburzeń i nowych ścian, detale stolarskie oraz pełne zestawienia materiałowe. Każdy wymiar jest tu istotny, nawet milimetry mają znaczenie. Jeśli masz niewymiarowe drzwi, zabudowę do sufitu albo sufity podwieszane, właśnie tutaj rozstrzyga się, jak to wszystko ma współgrać.
To etap, który klienci często niedoceniają. Wydaje im się, że skoro wizualizacje są gotowe, można już działać. A potem przychodzi fachowiec i pyta: „Ta fuga ma mieć 15 czy 40 milimetrów – jak będzie ładniej?”. I zaczyna się klasyczne „na oko”. Tymczasem współpraca z architektem wnętrz od projektu do realizacji polega na tym, że takich sytuacji po prostu nie ma.
Projekt wykonawczy to recepta na spokój i porządek. Dzięki niemu każdy wykonawca wie dokładnie, co ma zrobić, jak ma to zrobić i za ile. Wszystkie wyceny są konkretne — nie „około 100 tysięcy”, tylko jasno rozpisane na etapy. Bez tego jesteś jak kierowca bez GPS — może i dojedziesz, ale kilka razy się zgubisz. Z nim – każdy metr kwadratowy ma sens.
Projekt wykonawczy to nie tylko papier – to ubezpieczenie projektu. To etap, który pozwala uniknąć nieporozumień, pomyłek i telefonów z budowy o „niespodzianki”. A kiedy widzisz na stole rozwinięte rysunki techniczne, z setkami linii, wymiarów i opisów, możesz być pewien, że wizja właśnie zamienia się w rzeczywistość.
Nadzór autorski - czyli grande finale z włoskiego
Kiedy projekt wykonawczy jest gotowy, wielu klientów myśli, że to już koniec pracy architekta. A tak naprawdę to dopiero moment, w którym zaczyna się najważniejszy etap – nadzór autorski.
Budowa żyje własnym rytmem – coś się przesunie, coś się nie zmieści, ktoś nie odbierze telefonu, a dostawa utknie w korku. I wtedy właśnie wchodzimy my. Nadzór autorski sprawia, że nie musisz rozwiązywać problemów, pilnować fachowców ani tłumaczyć, że „miało być inaczej”.
W praktyce prowadzimy specjalny raport budowy – zapisujemy postępy, kamienie milowe i decyzje, które klient podejmuje po naszej rekomendacji. Dzięki temu wszystko jest jasne, a chaos nie ma szans.
Nie jesteśmy na budowie codziennie, ale jesteśmy obecni zawsze wtedy, gdy trzeba. W międzyczasie dzieje się masa rzeczy w tle: szukanie ofert, zamienników, terminów, a czasem nawet firm ratunkowych. Ostatnio ekipa od wylewki po prostu… nie przyjechała. W ciągu kilku godzin znaleźliśmy zastępstwo i uratowaliśmy cały harmonogram. Tak właśnie wygląda nadzór autorski – gaszenie pożarów zanim ktokolwiek zdąży zauważyć dym.
To etap, który daje klientowi spokój. My zamykamy problemy, a Ty możesz po prostu cieszyć się wizją, która z każdym dniem nabiera realnych kształtów.