Jak prawidłowo oświetlić sypialnię?

Agata Rembis
Agata Rembis

Nie jest tajemnicą, że nawet mocno budżetowe wnętrza z przemyślanym oświetleniem i wysokiej jakości akcesoriami potrafią zapierać dech w piersi niczym designerskie arcydzieło. Dotyczy to oczywiście nie tylko sypialni. Podstawowa zasada doboru lamp w sypialni oczywiście niewiele różni się od tego, co zwykle projektuję w salonie lub kuchni, jednak akurat oświetlenie sypialni powinno być na maksa zróżnicowane. Im większa sypialnia, tym więcej powinno być rodzajów oświetlenia oraz ich odległości od podłogi. Spokojnie zaraz zrozumiecie o czym mówię 😊

W sypialni odpowiednio dobrane światło powinno działać kojąco na nasze nerwy po całodniowej batalii w pracy czy domu. Dodawać delikatne odbicia na powierzchniach mebli. Przy takim oświetleniu zastosowane materiały np. do wezgłowia łóżka stają się bardziej wyraziste i tak jakby uzyskują całkiem nowy niepowtarzalny wygląd niż za dnia.

Oświetlenie przy szafkach nocnych     

Zauważyłam, że gdy kupuje się mieszkania z rynku wtórnego, w którym poprzedni właściciel przeprowadził już generalny remont, zazwyczaj brakuje zaplanowanych punktów świetlnych na ewentualnymi szafkami nocnymi. Co więcej, brakuje też gniazd do ewentualnego podłączenia lamp stojących. To jest super niewygodne. Mój elektryk zawsze ma sporo roboty 😊. Jeżeli wiec robisz remont mieszkania w celu sprzedaży lub dla siebie warto zawczasu zastanowić się nad ich umiejscowieniem. Cytując klasyka – „U siebie rób jak u siebie, a u kogoś rób …”  też pożądanie 😊

W charakterze przy łóżkowego oświetlenia dobrze sprawdzają się najzwyklejsze lampy stojące. Ich głównym plusem jest to, że już same w sobie są piękne, szczególnie w klasycznych stylach. Takie lampy wyglądają często nawet bardziej korzystniej niż kinkiety czy lampy wiszące. Co więcej, mogą wyglądać jeszcze lepiej, jeżeli w odpowiedni sposób ozdobisz ścianę za łóżkiem. Ja lubię dzielić ją na strefy – symetryczne lub niesymetryczne fragmenty są umieszczane za szafkami nocnymi, na przykład w formie lustra, drewna czy jakiegoś fajnego materiału od tapicera. W konsekwencji takiego zabiegu, nocne oświetlenie fajnie współpracuje ze strukturalnymi czy naturalnymi żłobieniami użytych materiałów. Generalnie fajnie się mieni.

No dobra ale jakie są wady tych lamp nocnych. Nie używam ich przecież w każdym projekcie wnętrz. No cóż: zajmują czasem dużo miejsca na szafkach nocnych, nie nadają się za bardzo do małych sypialni, ponieważ po prostu ją zagracają. Ponadto takie lampy zapewniają zazwyczaj mięciutkie i rozproszone światło, które owszem całkiem fajnie zdobi sypialnie ale może nie wystarczyć do czytania. Ja jestem sprytna… i jeżeli mam taki sygnał od klienta to łącze je z małymi regulowanymi kinkietami do czytania. Najczęściej chowam ja za wezgłowiem.

Skoro mówimy już o kinkietach. W pierwszej kolejności wspomnieć oczywiście należy o miejscu instalacji tego typu oświetlenia. Trzeba pamiętać, że optymalnym rozwiązaniem jest umiejscowienie ich nad szafkami nocnymi. Nad głowami nie robimy. To częsty błąd, ale wizualnie może się podobać. Jeśli taki kinkiet znajdzie się nad Twoją głową to albo za bardzo nie usiądziesz na łóżku, a jeżeli to przemyślałeś i przywiesiłeś wyżej to raczej ten kinkiet nie oświetli Ci w sumie nic oprócz sufitu.Wysokość kinkietów zależy w sumie od ich konstrukcji, jednak ich standardowa wysokość wynosi 130-150 cm liczona od podłogi.

Alternatywą dla kinkietów są lampy wiszące. Najważniejsze, żeby nie pomylić się z wysokością. Obniżone zawieszenie lamp (lampa znajduje się mniej więcej w tym miejscy, w którym znajdowałaby się lampa stojąca na szafce nocnej) tworzy bardziej lokalne światło i nie kłóci się zbytnio ze światłem padającym z żyrandola, jeżeli takowy jest. Często moi klienci dziwią się, że projektując wnętrze sypialni stosując lampy wiszące nie uwzględniam żyrandola lub na odwrót. Powód jest prosty – otrzymujemy dwa źródła światła o podobnym natężeniu, które walczą ze sobą o dominację. Przy zapaleniu obu świateł powstaje konflikt w zakresie, które światło jest bardziej dominujące. Nie dość, że nie wygląda to zbyt estetycznie, to nie wiadomo do końca, które światło do czego służy – przy zapalonym żyrandolu jest za jasno, jeżeli zapalimy tylko wiszące lampy to i tak nie jesteśmy w pełni komfortowo przeczytać rozdziału z książki. Rozwiązanie? Jeśli stosujemy lampy wiszące proponuję zastosować oświetlenie wbudowane w sufit podwieszany.

Jeżeli nie masz nic przeciwko elementom zaskoczenia w sypialni możesz zrobić również oświetlenie asymetryczne (zawiesić trzy lampy po jednej stronie łóżka, zaś po drugiej tylko dwie) czy połączyć lampy wiszące z jednej strony z oświetleniem stojącej po drugiej stronie łóżka lampki nocnej. Ważne jest by miały one tą samą barwę.

Oświetlenie LED w sypialni

Oczywiście! Tanio i dobrze. Pamiętaj jednak, że oświetlenie LED jest tylko dekoracją nie zaś zamiennikiem głównego światła, chyba że instalujesz LED’owy sufit napinany.

Najczęstszym rozwiązaniem jest oświetlenie kurtynowe wokół pomieszczenia. Jeśli jest skierowany w górę, sufit staje się wizualnie wyższy. Kierując światło w dół, podkreślasz dekorację ścian czy okien. Taśmą LED można również podkreślić dodatkowe obszary lub elementy sypialni. Bardzo często stosuję również podświetlenie wezgłowia, kierując strumień światła z taśmy LED na ścianę ku górze.

Jeżeli ktoś zastanawiał się czy zrobić oświetlenie punktowe po obwodzie sufitu i połączyć je z oświetleniem LED – odradzam. Wygląda to o k r o p n i e. Poważnie. Wątpliwym pomysłem wydaje się również łączenie oświetlenia punktowego + żyrandola. Generalnie nie jestem zwolenniczką punktowego oświetlenia. Jeżeli już trzeba, robię tak jak pisałam wyżej – sufit traktuję zabudową g/k, instaluję wiszące lampy przy łóżku, zaś w pomieszczeniu używam listwy z oświetleniem punktowym wpuszczonym do środka zabudowy.

Dajcie proszę odzew jakiego wy używacie oświetlenia. Czy koniecznie potrzebny jest wam w sypialni LED? A może wystarczy tylko pojedyncze oświetlenie w postaci żyrandola?